piątek, 28 października 2016

# 41 – HENRYK FEILHAUER – ...ZATRZYMANY W POLOWIE NIEWYRYTEJ KRESKI…

cpt. Roman Miciński    


           ..ZABIORĘ WAS ® :


© cpt.Roman Micinski
____________________________________________



”Henryk Feilhauer odszedl 1 stycznia 1999 zatrzymany nagle przez los ..w polowie niewyrytej do konca, kreski ….”        













           Wyobrazcie sobie miny niemieckich celnikow, ktorzy  w czasach totalnych brakow wszystkiego na polskim rynku - dowiedzieli sie, ze wjezdzajacy do Niemiec, przeciazony samochod osobowy …wiezie pomnik dla Henryka,bedacy realizacja zrobiona reka rzezbiarza - Stanislawa Gerady.Projekt - to Henryka wlasna grafika (patrz zdiecia powyzej)…Rzezba zostala umieszczona na mogile.. na malym, ale urokliwym cmentarzyku w niewielkim  Bad Salzdetfurth ,na narzutowym kamieniu ,z logistyczna i fizyczna pomoca mera pobliskiego Bodenburga,architekta Hartmuta Oppermanna ,Henryka Przyjaciela…Do dzisiaj sciaga Przyjaciol i czasami szkolne wycieczki, w przewazajacej wiekszosci , niemieckiej mlodziezy… 
         Wielka, posmiertna wystawa wiekszosci Henryka prac na Zamku Wysokim w Malborku,   w 2000 roku (opis w ciagle dostepnym katalogu -140 stronicowym  albumie ,z ktorego cytuje powyzsze - wlasne slowa), zebrala nie tylko wiekszosc  prac Artysty , sprowadzonych doslownie z calego swiata , ale chyba po raz jedyny i ostatni, zebrala wiekszosc jego oddanych ,prawdziwych Przyjaciol.Dla nich, dzielace ich od Malborka, czasem  transkontynetalne odleglosci, oraz uplyw czasu ponad roku od Jego smierci, nie byly wystarczajacym powodem absencji,nie zagoily ran tej dotkliwej straty, po Jego naglym odejsciu.      
        Wtedy,w czerwcu 2000-go roku , na wernisazu wystawy,posrod setek jego pieknie oprawionych prac, wypelniajacych prawie po krance mozliwosci wystawienniczych, niemalego przeciez Zamku Wysokiego stolicy Panstwa Krzyzackiego - Malborka ,w obecnosci jego przyjaciol ,mowiacych czesto roznymi jezykami - po raz ostatni czulem namacalna nieomal obecnosc Henia…Po raz pierwszy odczulem jego bezpowrotne odejscie ,na mszy Jego pamieci w Czestochowie ,w polowie 1999 roku ,przy okazji wernisazu innej, posmiertnej wystawy jego prac , nad ktorymi pracowal do ostatnich swoich dni.…














        Teraz, po kilkunastu latach,szanse na zebranie tych wspanialych ludzi i rozsianej po swiecie, duzej czesci jego prac- sa nikle,zeby nie powiedziec…zadne. Prace sa w rekach prywatnych kolekcjonerow na calym swiecie, czesc z nich w rekach najblizszej Rodziny ,w Polsce, oraz w Niemczech ,a ludzie… tez juz powoli odchodza w przeszlosc.

 
             


          Uznanym Artysta Henryk byl  dla mnie od “zawsze”- nasze sciezki zycia przeciely sie pozno,w samych  poczatkach lat 80-tych,zanim jeszcze zostalem jego formalnym szwagrem, poslubiajac jedna(…najmlodsza i najpiekniejsza !) ..z jego  czterech siostr.


   
              Byl juz wtedy grafikiem z wyrobionym warsztatem,ciagle poszukujacym nowych form i jakosci warsztatu ,uznanym przez swojego profesora Jerzego Hoppena z Wydzialu Sztuk Pieknych  Uniwersytetu w Toruniu, za godnego kontynuatora , wymagajacej cierpliwosci i doskonalego warsztatu, sztuki miedziorytu.Profesor, na dowod uznania, metoda stosowana przez sredniowiecznych mistrzow,  podarowal Henrykowi wlasny miedziorytniczy rylec.Dar ten naznaczyl cala tworczosc Henryka, latwo rozpoznawalna doskonaloscia rytowniczej kreski ,w ktorej perfekcji, uczen przescignal swoich mistrzow.

      


















           Proza zycia, pchnela Henryka, po studiach,na tory nauczania pedagogicznego w czluchowskim gimnazjum.Szalony temperament,cechy osobowosci Henryka, w tym niezwykla latwosc nawiazywania dialogu i umiejetnosc sluchania innych, zjednaly mu nowe grono przyjaciol, stal sie sila napedowa lokalnego srodowiska i niespozytym kreatorem miejscowych wydarzen kulturalnych.W tym czasie, stal sie tez liderem...zespolu muzycznego  o nazwie “ i ”, w ktorym zaczynala swoja kariere Krystyna Gizowska.
         Pozniej, w 1972 roku, po wygraniu konkursu, Henryk na kolejne 10 lat zostal plastykiem Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni.W tym okresie zaniedbujac troche grafike,zajmowal sie medalierstwem, projektowaniem  wnetrz (w tym okretowych) i szeroko pojeta grafika uzytkowa.Wrocil rowniez do malarstwa, chociaz jednoczesnie doskonalac swoj warsztat,kiedy eksperymentowal z innymi technikami grafiki warsztatowej , uwazal ze najpelniejsza forma wlasnej wypowiedzi artystycznej pozostaje czysty miedzioryt.




        Burzliwe lata polskich przemian,spowodowaly aktywne wlaczenie sie Henryka w powstajacy ruch Solidarnosci,co zaowocowalo projektem Pomnika Ofiar 1970 w Gdyni. Jest tez autorem exlibrisow przedstawiajacych inne pomniki Ofiar Grudnia, oraz autorem kraty do Kaplicy Ludzi Morza w Kosciele Serca Pana Jezusa w Gdyni. Tak na marginesie… rece jego siostry Haliny i nizej podpisanego ..przez dluga, tworcza noc w Pracowni Henryka - sluzyly jako modele do szkicow , projektu i pierwszych gipsowych odlewow..


       Kwiaty na Kracie Ludzi Morza.. w Gdyni, zaprojektowanej  przez Henryka – w czasie mszy dla trojmiejskich Przyjaciol …












                 
                                                       Pracownia Henryka –na miejscu ktorej stoi juz inny dom, (ale zapewne powstanie galeria ogrodowa Jego prac i Jego imienia), byla nie tylko miejscem utajnionych spotkan solidarnosciowych dzialaczy, ale tez niemym swiadkiem powstawania projektow dla solidarnosciowych publikacji, okolicznosciowych znaczkow pocztowych Solidarnosci, plakatow ( w tym tych najslynniejszych i najbardziej kojarzonych z tamtymi czasami) , oraz,na przyklad, slynnej okladki plyty z… gdynskim brukiem i Jankiem Wisniewskim ..projektu, z ktorego Henryk byl tak dumny.
                 Rok 1982 - przyniosl dyskutowana w Pracowni( w ktorej wtedy pomieszkiwalem) decyzje Henryka o poswieceniu sie wylacznie pracy artystycznej,co nie bylo decyzja zyciowo latwa (utrzymanie swojej rodziny w tych trudnych czasach).Bylo natomiast konsekwencja jego bujnej osobowosci,oraz tworczej weny,z calym bogactwem artystycznej fantazji i swoistego rozpasania wyrazajacej sie, o dziwo, w  pracach o rzadko spotykanej perfekcji warsztatowej,poddanych zelaznym kanonom kompozycji ,w ktorych oferowal precyzyjna kreske o wyrafinowanej finezji.
               Prace powstale w tym okresie,poparte ogromnym doswiadczeniem i osiagnieciami mistrzowskiego warsztatu-nie mogly zostac niezauwazone.To wlasnie wtedy - po szerokim zainteresowaniu bibliofilow i kolekcjonerow, bibliotek uniwersyteckich, muzeum krajowych i zagranicznych - przyszly sukcesy wystaw indywidualnych i nagrody w swiatowych konkursach i przegladach.
            Dlugie noce spedzane z rylcem w dloni,tysiace prob i  nakladow gotowych prac, wykonanych klasycznie - na papierze czerpanym i recznej prasie - poprzedzaly poranki, ktore wymagaly od Henryka , (oraz naszych – Haliny i moich ,pomocnych rak) ,opracowania stosow korespondecji,przygotowania,odbicia i oprawy prac na nastepne wystawy,wysylke zgloszen i korespondencji.A wszystko to pod presja terminow i zawsze na ostatni moment…ale taki byl styl pracy Henryka…;o)) 

           
















        W tym czasie Henryk uprawial glownie miedzioryt,technike graficzna z zamierzchlych czasow,pamietajcie ze ilustracje do nakladow ksiag, powielane byly wlasnie ta metoda, polegajaca na wycinaniu ostrym stalowym rylcem, tysiecy kresek  o roznych gradacjach i przekroju, ukladajacych sie w czytelny obraz na wypolerowanej blasze miedzianej.Nastepnie,po recznym wtarciu odpowiednich farb graficznych w przygotowana plyte , uzyskiwalo sie ostre odbitki miedziorytnicze,poprzez  wyciskanie na recznej prasie ,na odpowiednio przygotowanym, mokrym papierze czerpanym . Takie,gotowe ilustracje, zalaczane byly do ksiag,dzisiaj bialych krukow, gdyz zawieraja grafiki wielkich mistrzow miedziorytu, a naklady rzadko przekraczaly 100 egzemplarzy.


                       Dodam tylko, ze pozniejsze mistrzowskie, kolorowe prace Henryka. byly robione z 2-ch ,a nawet..3-ch roznych plyt miedzianych, z ktorych kazda - idealnie wycieta(kazda linia kompozycji!) w miedzi i odbita na tej samej karcie papieru czerpanego, dostarczala finalnego efektu pracy, poprzez wtloczenie scisle okreslonej ilosc potrzebnego koloru farby drukarskiej. Wszystko  w celu uzyskania znakomitej ostrosci i czystosci kazdej kreski, w odpowiednim odcieniu kolorystycznym.Nawet sredniowieczni mistrzowie rytowniczy ,nie doszli do takiej perfekcji!
    Trzeba pamietac, ze niektore z kolorowych, 3-plytowych prac Henryka maja pol metra kwadratowego…Pamietam kilkudniowa prace naszego “zespolu”, nad jedna z duzych 3 - plytowych prac - odbijanych na recznej prasie, oczywiscie kazda plyta osobno, z wtarta recznie farba - co  wymagalo nie tylko szalonej precyzji w trafieniu idealnie kreska w kreske ale bylo po prostu, zmudna,fizyczna praca. Przy nakladzie 50 wielkoformatowych papierow czerpanych.. pomimo pelnego zaangazowania ,skupienia i precyzji calego naszego "zespolu"…tylko kilka finalnych prac Artysta podpisal,gdyz byly perfekcyjne..Niestety, zdiecie calej pracowni, obwieszonej wysychajacym papierem czerpanym, z poszczegolnymi etapami pracy, nie zachowalo sie…


               Majac ugruntowana pozycje w swiecie,w 1988 roku, Henryk decyduje sie ,wraz z rodzina, przeniesc sie do niemieckiego Bad Saltzdetfurth.Tam po poczatkowych problemach natury bytowej,wsrod lagodnych wzgorz gor Harzu ,

staje sie szybko ambasadorem polskiej kultury w nowym srodowisku, zarazajac polskoscia liczne grono nowych przyjaciol,zdobywajac szacunek srodowisk artystycznych i ..miejscowych wladz, wsrod ktorych zdobywa tez,juz prywatnie, wiernych przyjaciol.Przezywal  w tym samym czasie, apogeum swojej tworczosci - najbardziej tworczy i dojrzaly okres, ktory zaowocowal nieosiagalnym przez zadnego innego Artyste, poziomem warsztatu i pracami,ktore poziomem przescigaly wielokrotnie swiatowe osiagniecia w tej dziedzinie.
      Jak pisala Joanna Grochowska…
                                                        w jego tworczosci ...“niczym w zwierciadle odbijala sie sylwetka samego autora-jego  skromnosc, powsciagliwosc, pokora, szacunek dla innych, ale przede wszytkim madrosc, talent,dojrzalosc,wewnetrzna rownowaga,wspaniala tworcza wyobraznia,wyrafinowany intelekt, i duchowa charyzma” 
         …Dodam …i pracowitosc - klucz do kazdego sukcesu, w przypadku Henryka bioracego zycie na goraco, czesto dzialajacego pod wplywem impulsu - tak zaskakujaca…A miedzioryt to przeciez olbrzymie poklady cierpliwosci ,skupienia i wyrobniczej wprost pracy.Noce zarwane nad ciezka,miedziorytnicza poduszka,przy olbrzymim powiekszajacym kazda wyryta kreske, szkle i pod rozgrzana,silna lampa - kiedy czasami jeden nieprecyzyjny ruch rylca, wymagal kolejnych godzin korekty,w dazeniu ku doskonalosci, zakodowanej juz w wyobrazni Artysty, widzacego jej oczyma, gotowa prace..Wyobrazni, ktora w nocnych godzinach podsuwa pomysly ... na kolejne, a rece przeciez zajete i szkicownik poza zasiegiem kregu swiatla...
                 Nikt nie rozumial jak Henryk ,dusza towarzystwa i osoba, ktora sama swoja obecnoscia kradla uwage kazdego gremium - ta tytaniczna, perfekcyjna prace,czesto w samotnosci, wykonuje.Dla mnie wszystkie Jego talenty,zebrane w jednej niepowtarzalnej osobowosci ,przypominaly talenty i osobowosci mistrzow epoki renesansu - geniuszy multidyscyplinarnych.  Nie bez przyczyny przez srodowisko wiernych admiratorow jego prac,nazwany zostal Wirtuozem Miedziorytu…
                       Henryk byl jednoczesnie niepoprawnym marzycielem ,ale takim, ktory swoimi marzeniami zarazal innych, podobnych entuzjastow.Juz w Niemczech, pod jego auspicjami wyremontowano dawna stajnie dla bykow w Bodenburgu,przeksztalcajac ja w profesjonalna galerie sztuki. W krotkim czasie dzieki energi Henryka, stala sie w maju 1998 miejscem imponujacej wystawy “Europa ujezdzajaca Byka”, zbierajacej prace artystow z zakatkow Europy i spoza niej..Henryk wykorzystujac kazda nadazajaca sie okazje do promocji Polskiej kultury w Niemczech, mial otwarty dom i serce dla odwiedzajacych go polskich muzealnikow,bibliofilow i artystow,bedac dla nich promotorem i oparciem,pomagal zorganizowac indywidualne wystawy, sprzedac prace na tym wymagajacym rynku..


              Szczegolna atecja Henryka cieszyli sie mlodzi i utalentowani artysci ,szczegolnie ci, ktorzy parali sie sztukami graficznymi i stawali sie adeptami klasycznego miedziorytu. Do nich nalezal,miedzy innymi , Robert Baramov z Bulgari, ktory zostal tez, jako jeden z pierwszych - laureatem prestizowej nagrody Zlotego Rylca im. Henryka Feilahauera, w ramach Miedzynarodowego Biennale Exlibrisu w Malborku - nagrody dla mlodego talentu w sztuce miedziorytu.
    
ZLOTY RYLEC im.HENRYKA FEILHAUERA-NAGRODA PRYWATNA W RAMACH MIEDZYNARODOWEGO BIENNALE EKSLIBRISU WSPOLCZESNEGO ODBYWAJACEGO SIE W MALBORKU…KOMISJA BIENNALE W TRAKCIE PRACY.JUZ  W LUTYM 2017 ZBIERZEMY SIE PONOWNIE…

             Henryk Feilhauer z Malborskim Biennale zwiazany byl od zawsze-najpierw, jeszcze za czasow studenckich, jako uczestnik konkursu,potem jako laureat nagrod,wreszcie Juror, aby w XVII Biennale w 1998 roku,przewodniczyc temu szacownemu kolegium.Tutaj, w najwiekszym w Europie, zbudowanym z cegly zamku ,3-ciej siedzibie Panstwa Krzyzackiego(po Jerozolimie i Siedmiogrodzie, skad Krzyzacy zostali przepedzeni przez Krola Wegier Andrzeja II) - Henryk czul sie jak u siebie.W Malborku, wsrod pracownikow i przyjaciol ,ogromnie zasluzonych dla wspierania sztuki , a exlibrisu i malej formy graficznej w szczegolnosci , po raz pierwszy pokazal ,na wystawie w 1994 roku, swoje kolaze,to tutaj bral czynny udzial w dyskusjach o przyszlych planach wystawienniczych Muzeum Zamkowego, wreszcie tutaj , z okazji Biennale ,ale rowniez bez zadnych okazji  ,przywozil i spotykal sie ze swoimi przyjaciolmi na dyskusje o Sztuce.

      Dzieki przychylnosci Dyrekcji Muzeum, prywatnie przyjaciol Henryka,  pamiec o Henryku Feilhauerze ciagle zyje.Jego dzialalnosc artystyczna ,charyzma ,wczesniejsze wystawy,oraz ustanowiona od 2002 roku, towarzyszaca od XIX Miedzynarodowego Biennale Exlibrisu Wspolczesnego - nagroda Zlotego Rylca im. Henryka Feilhauera dla mlodego adepta miedziorytu, przeniosla pamiec o Henryku w wiek XXI.
       Zapraszam na  kolejna, XXVI edycje Biennale, w pierwsza sobote czerwca 2017 roku…Pamiec o tym wspanialym Artyscie ,oraz jego przyjaciele - beda wtedy z nami…


 © cpt.Roman Micinski
UWAGA: Prezentowane powyzej prace z przyczyn oczywistych, ODBIEGAJA FORMATEM I JAKOSCIA DRUKU -  od ORYGINALOW  © 
Reprodukowane sa tylko dla celow ilustracyjnych tego posta.


____________________________________________

14 komentarzy:

  1. A serce ciągle boli ...

    OdpowiedzUsuń
  2. ..dlatego nie nam maluczkim, przykladac tych samych miar...tylko gorace wielkie osobowosci tworza ten Swiat ...i tak szybko odchodza..

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie dane było mi poznać osobiście.
    Pewnego dnia jakiś palec boży kazał przeglądać mi e-bay grafikę, spodobała mi się praca zat."Na starość" .I tak się zaczęło.Przygoda z NIM trwa już 8 - 9 lat. Udało mi się zebrać ponad 90 prac.Poznałam sporo ludzi, część z nich znała Fajlhauera osobiście . Łączy mnie z NIM jeszcze jedno, też jestem absolwentką UMK Wydziału Sztuk Pięknych. I boleję bardzo,że już Go z nami nie ma.Świat miedziorytów pana Henryka jest fascynujący,oglądam ciągle te prace i za każdym razem dostrzegam coś nowego. Żal ale i podziękowanie za te piękne prace,którymi mogę się cieszyć codziennie (wiszą na ścianie). Danka R.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...A ja dziekuje za zrozumienie dla swiatow, do ktorych Henryk, przez swoje prace, nas zabiera.Nigdy nie publikowane szkice,nie dokonczone prace i projekty, pokazuja dalsze ich odslony, przekraczajace zakresy naszej wyobrazni...Zal ,ze slepy los nie pozwolil Mu dokonczyc rytowniczej kreski, pozostawiajac rowniez jego wspaniala osobowosc ciagle swiezej pamieci, tym ktorzy go znali, oraz domenie wyobrazni, tym ktorzy odbieraja ja przez jego prace...pozdrawiam Roman Micinski

      Usuń
    2. Oprocz wystawy "Głebia Swiatów Henryka Feilhauera w zamku średnim w Malborku( wystawa towarzysząca 60 leciu Międzynarodowego Biennale Exlibrisu Wpółczesnego Malbork 2023-DO 30 WRZEŚNIA 2023! ) zarysowuje sie szansa na kolejne wystawy prac Henryka w Toruniu na UMK oraz w Krakowie...

      Usuń
  4. Dziekuję za piekne słowa i zdjęcia Jego prac,wiem których nie mam w zbiorach,będę szukać Danka R.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest szansa na nastepny album /publikacje o Henryku,moze nawet wystawe w 2018 roku..ale nie zapeszam i za wczesnie mowic o szczegolach...Roman Micinski

      Usuń
  5. Tak się złożyło, że w latach 80-tych zrobił mi Ex libris, mieszkał wtedy na redłowskich działkach w Gdyni. Nie pamiętam, jak go "namierzyłem". Potem okazało się, że mieliśmy wspólnych znajomych. Pamiętam, że rozmowy były ciekawe, ale czas zatarł w mojej pamięci ich treść. Żal, że tak młodo zmarł. Wiesław W. Jędrzejczak

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Znalem Henia osobiscie przez wiele lat. Odwiedzalem, bywalem na wystawach. Mialem w domu pare jego prac, ktore po rozwodzie zabrala byla zona. Mam jedno unikalne zaproszenie, w formie exlibrisu, na jedna z wystaw. Tych zaproszen bylo bardzo malo.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładna opowieść. Dziękuje Romku. zb

    OdpowiedzUsuń
  9. Henryk był moim troszkę starszym
    kolegą. Mieszkaliśmy przez parę lat w tym samym domu. On działał ja działam artystycznie ,Heniu w Toruniu , ja w Krakowie .pamięć o Henryk pozostaje!!!
    b.m.b.c.

    OdpowiedzUsuń
  10. Autor R.Miciński - wszystkich zainteresowanych Pracami Henryka Feilhauera - tymi znanymi i tymi pokazywanymi po raz pierwszy - ZAPRASZAM - do Muzeum Zamkowego w Malborku (zamek Sredni) gdzie od 03 czerwca 2023- do 30 września 2023 podziwiac można wystawę " Głębia Swiatów Henryka Feilhauera" . Pamiętajcie - do 30 wrzesnia 2023 - Zamek Malbork.;o))

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzisiaj dotarł do mnie katalog wystawy z Muzeum Zamkowego w Malborku ze wspaniałymi pracami artysty ... kolejna uczta dla oczu

    OdpowiedzUsuń